pilnej...”

  • Franciszek

pilnej...”

22 April 2021 by Franciszek

Na „najserdeczniejszą przyjaciółkę i duchową współwyznawczynię” przeor stanął okoniem, ale Polina Andriejewna znów usiadła na krześle, wydostała z woreczka robótkę i zaczęła opowiadać jeszcze jeden sen: jak zwidział jej się na zimnym wdowim łożu świętej pamięci małżonek; jak go objęła, pocałowała i nagle widzi – spod szlafmycy ohydna paszcza, zębata, uśmiechnięta, i łapy straszne jak nie zaczną boków drapać... Archimandryta, choć mąż twardy jak rzadko, jednak nie wytrzymał, nie dosłuchał do końca strasznego snu, skapitulował. Napisał list polecający tak, jak się domagała uparta dama, słowo w słowo. Okazało się, że nie na próżno ciało pani Lisicynej zniosło próbę krzesła – teraz już na serio mogła wziąć się do śledztwa. Interesujący ludzie Dopiero zdziwiłby się przewielebny ojciec Witalis, gdyby posłuchał, jak postrzelona moskiewska damulka poprowadziła rozmowę z doktorem Korowinem! Ani o uśmiechającym się jaszczurze, ani o dwuznacznych widzeniach sennych pani Polina właścicielowi kliniki nie opowiadała. Z początku prawie w ogóle nie otwierała ust, przyglądając się tylko pewnemu siebie, wygolonemu jegomościowi, czytającemu list polecający. Jednocześnie obejrzała także gabinet – najzwyklejszy, z dyplomami i fotografiami na ścianach. Niecodzienny był tylko wiszący nad stołem obraz we wspaniałej brązowej ramie: bardzo przekonująco i szczegółowo namalowana ośmiornica, która w każdym z długich, przyssawkami pokrytych ramion trzymała po jednej, wyrywającej się, nagiej ludzkiej postaci. Fizjonomia potwora (jeśli tylko głowę ogromnego mięczaka można nazwać „fizjonomią”) zadziwiająco przypominała uzbrojone w okulary, władcze oblicze samego Donata Sawwicza, przy czym żadną miarą nie można było stwierdzić, w jaki sposób osiągnięto tak ścisłe podobieństwo – cienia karykaturalności ani sztuczności w obliczu gigantycznego głowonoga nie dawało się zauważyć. Doczytawszy notatkę archimandryty, doktor z zainteresowaniem popatrzył na gościa sponad okularów w złoconej oprawie. – Nigdy dotąd nie otrzymałem od ojca Witalisa równie kategorycznego orędzia. Kim pani jest dla świątobliwego ojca, że okazał taką gorliwość? – Donat Sawwicz uśmiechnął się kpiąco. – „Współwyznawczyni”, to ci słóweczko. Czy to jakaś romantyczna sprawa? To by było ciekawe z psychofizjologicznego punktu widzenia, bo zawsze uważałem ojca przeora za klasyczny przypadek niezrealizowanego pederasty. Proszę mi powiedzieć, pani... eee... Polino, czy pani rzeczywiście jest ciężko chora? Czytam tutaj: „Proszę uratować cierpiącą nieznośne męki kobiecą duszę”. Na pierwszy rzut oka nie bardzo wygląda na to, by pani dusza tak wiele wycierpiała. Polina Andriejewna, która wyrobiła już sobie pogląd na gospodarza gabinetu, machnęła na list ręką i roześmiała się beztrosko. – Ma pan rację. Co do archimandryty pewnie też. Kobiet on znieść nie może. Wykorzystałam to bezwstydnie, żeby siłą wyrwać od biedaka przepustkę do pańskiej cytadeli. Doktor uniósł brwi i z lekka rozciągnął kąciki warg, jakby uczestnicząc w śmiechu pani Lisicynej, nie w pełni jednak, lecz tylko częściowo. – A do czego jestem pani potrzebny? – O panu w Moskwie opowiadają tyle intrygujących rzeczy! Moja decyzja, by wybrać się z pielgrzymką na Nowy Ararat, była porywem, który mnie samą zadziwił. Wie pan, jak to bywa z nami, kobietami... No więc przypłynęłam tutaj i pojęcia nie mam, czym się zająć. Cóż, próbowałam się modlić, ale, niestety, poryw minął. Poszłam zobaczyć archimandrytę. Jeszcze popłynę kutrem wokół archipelagu... – Polina Andriejewna rozłożyła ręce. – A wracać mam dopiero za cztery dni. Szczerość pięknej młodej damy nie rozgniewała doktora, raczej go rozbawiła. – A zatem jestem dla pani czymś w rodzaju miejscowej atrakcji? – spytał, uśmiechając się już nie półgębkiem, tylko od ucha do ucha. – Ależ nie, co też pan! – przestraszyła się lekkomyślna moskwianka, ale i sama się roześmiała. – A jeżeli nawet, to w najbardziej pozytywnym sensie. Naprawdę opowiadano mi o panu najprawdziwsze cuda. Grzech by było nie skorzystać z okazji!

Posted in: Bez kategorii Tagged: wielkanoc jak wypada, włosy brąz, film na wieczór romantyczny,

Najczęściej czytane:

- Co robi?

- No, wraca do Renouys, a mnie zostawia samą na go¬spodarstwie. O, jak widzę, pani też uważa to za zły pomysł. Proszę więc przekonać księcia, dobrze? - Obróciła się do Marka i obdarzyła go słodkim uśmiechem. - A teraz Wasza Duża Wysokość wybaczy, ale muszę położyć Jego Małą Wy¬sokość do łóżka. Tak naprawdę Tammy była przerażona. Zamek i jego otoczenie niezmiernie jej się podobały, ale pomysł zarzą¬dzania cudzymi dobrami, i to tak ogromnymi, nie podobał się jej zupełnie. - Czy zechce pani zadysponować, co ma być na kolację? - spytała ją późnym rankiem pani Burchett. ... [Read more...]

Książę usiadł na piasku naprzeciw niej, ...

cały czas troskliwie trzymając w dłoniach Różę. - Bardzo pragnę być czyjąś "moją piękną" - powiedziała Smutna Dziewczyna patrząc w morze. Długo siedzieli w milczeniu. Później Mały Książę wstał, powoli podszedł do Smutnej Dziewczyny i położył rękę na ... [Read more...]

na parapecie listu wyfrunęło za okno. ...

Uświadomiłem to sobie dopiero następnego dnia, gdy wreszcie zabrałem się do przeczytania tajemniczego listu. Już zanim przeczytałem pierwszą stronę - zrozumiałem, że trzymam w ręku rzecz niezwykłą. A kiedy dotarłem do końca - uświadomiłem sobie, że chyba brakuje kilka stron (boję się myśleć, że mogłoby brakować ich więcej). Wybiegłem ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 bsc.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste