Ale nie kochał. I nie chciał skrzywdzić. Odkaszlnął.

  • Franciszek

Ale nie kochał. I nie chciał skrzywdzić. Odkaszlnął.

22 April 2021 by Franciszek

- Sam nie wiem, czego chcę, Liz. Nie jestem pewien, czy... czy tego samego co ty. Zobaczył łzy w jej oczach i przez moment pożałował swoich słów. - Dobrze, Santos. Rozumiem. I proszę cię tylko o jedno... Musisz podjąć decyzję. Niekoniecznie teraz. Wiem, że nie jest ci lekko, ale chciałabym, żebyś wziął to pod uwagę. Santos... pomyśl o nas... - Położyła dłonie na jego ramionach. - Myślę, że moglibyśmy być szczęśliwi, ułożyć sobie życie, we dwoje. Nie od razu, ale muszę wiedzieć, że kiedyś tak będzie... Kocham cię – powtórzyła i pogłaskała go delikatnie po policzku. - Wiem, że twoje uczucia nie są aż tak głębokie, ale myślę, że to się zmieni. Nie walcz z uczuciami, Santos. Obiecuję, że cię nie skrzywdzę. I że zawsze będę twoja. Na pewno wszystko się ułoży i będziemy... szczęśliwą rodziną. Szczęśliwa rodzina. Zawsze chciał mieć szczęśliwą rodzinę. Dlaczego więc nie idzie za nią jak w dym? Położył swoją dłoń na jej dłoni. - Chciałbym powiedzieć ci to, co chcesz usłyszeć. Ale nie mogę. Nie teraz. - Rozumiem, ale ja tak nie potrafię. Nie umiem żyć w niepewności, nie chcę karmić się nadzieją. Teraz twój ruch - zakończyła. Santos skinął głową. - Dobrze, Liz. Zastanowię się. Wspięła się na palce, pocałowała go na pożegnanie. Santos patrzył za nią przez chwilę, ale zamiast zastanawiać się nad tym, co właśnie usłyszał, myślał o Glorii. O tym, co czuł, kiedy ją kochał. Chmurny wrócił do pokoju Lily. Gloria wyglądała przez okno, odwrócona do niego profilem. Była blada i roztrzęsiona. Spojrzał na Lily. Spała. - Na długo się obudziła? - zapytał. - Na kilka minut - odrzekła cicho, nie odrywając oczu od okna. - Pytała o ciebie. Powiedziałam, że zaraz wrócisz. - Dzięki. - Santos? - Zerknęła na niego i szybko odwróciła wzrok. - Przepraszam cię... za to przed chwilą. Nie chciałam się wtrącać. - Wiem. Zapomnijmy o tym. Znowu zapadła cisza. - Ty i Liz... jesteście razem? - zapytała po chwili Gloria. - Spotykamy się czasem. Przygryzła wargę. - Liz bardzo dobrze wygląda... Wydoroślała, dojrzała. - Jak my wszyscy. W jej oczach zalśniły łzy. - Nie miałam zamiaru jej krzywdzić. Nikogo nie chciałam krzywdzić. Nie wiedział, czy powinien czuć złość, czy raczej uwierzyć w jej żal i wzruszyć się skruchą? To iluzja, mówił sobie. Gloria St. Germaine jest twarda, nieczuła, samolubna. - Nie wątpię - rzucił. - Co jednak nie zmienia faktu, że potrafisz... ranić ludzi. - Tak jak ciebie? - Jak mnie. Irytowała go. Podszedł do niej tak blisko, że musiała odchylić głowę, by spojrzeć mu w oczy. - I co? To właśnie chciałaś usłyszeć? Że mnie zraniłaś? Lepiej się teraz czujesz? - Nie - odpowiedziała z trudem. - Czuję się... jak gówno. - I dobrze. Chciał się odwrócić, ale złapała go za ramię. -Ja też wiele straciłam. Płacę cenę... ogromną. Strącił jej rękę. - Nadal udajesz skrzywdzoną dziewczynkę? Serce mi krwawi, och, jak krwawi... - Kawał drania z ciebie. Ty też potrafisz być bezwzględny. - Tak mówią. - Podszedł do drzwi. Zanim wyszedł, odwrócił się jeszcze. - Posłuchaj, Glorio. Możesz być pewna, że doskonale wiem, jaką cenę płacisz. Ja też swego czasu słono zapłaciłem. ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY DZIEWIĄTY Tego dnia Lily znowu obudził słodki śpiew ptaków. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się ze wzruszeniem. Kochana Gloria drzemała na krześle obok łóżka. Te dwa tygodnie, w trakcie których zaprzyjaźniła się z wnuczką, należały do najpiękniejszych w jej życiu. Pragnęła z całego serca, żeby i córka była przy niej, żeby jej wybaczyła, ale rozumiała, dlaczego tak się nie stało. Cóż, przecież już dawno pogodziła się z losem. Spoglądając na Glorię, uprzytamniała sobie, że już nie boi się śmierci. Jej życie dopełniło się. Dzięki Santosowi, dzięki Glorii, zaznała miłości. Nic innego nie miało znaczenia. Ból przyszedł nagle. Przeszywający, nie do zniesienia. Podniosła ręce do serca - i nic więcej zrobić już nie mogła. Ustąpił tak nagle, jak przyszedł, pozostawiając po sobie cudowne uczucie lekkości i młodości. Naprawdę cudowne uczucie. Zaniosła się radosnym dziewczęcym śmiechem. Kiedyś, dawno temu, czuła się dokładnie tak samo, ale nie mogła przypomnieć sobie, kiedy i gdzie to było. Ptaki nawoływały. Ich śpiew narastał, aż zagłuszył wszystko, wraz z resztkami wspomnień. Lily pojęła, co się dzieje. Odchodzi. Zakończyła życie - by zacząć je od nowa. Pozostawiła swoje ciało beż żalu. Nie ma żadnego żalu, myślała. Ani lęku, ani smutku, ani bólu. Zawsze zastanawiała się, jak to będzie - unosić się wraz z ptakami, ku niebu, w słońce. Zaśmiała się znowu, wniebowzięta; szczęśliwa i spokojna. Jeszcze chwila. Musi się jeszcze pożegnać. Wyciągnęła dłoń i położyła ją na dłoni Glorii. Pragnęła, by gest ten trwał w nieskończoność, lecz wiedziała, że musi odejść. Gloria poruszyła się, przez jej twarz przemknął uśmiech, ale nie obudziła się. Kocham cię. Bądź szczęśliwa. Noc dobiegła końca, rozpoczął się nowy dzień. Wpadające przez okno światło wypełniało pokój oślepiającym blaskiem. Ptaki wzywały słodko i nieustępliwie. Jeszcze nie. Musi pożegnać się z Santosem. Odnalazła go, sama nie wiedząc jak. Wystarczyło, że pomyślała o nim, i już była przy nim. Jakie to niezwykłe, pomyślała. Za życia nie znosiła pożegnań. Przeważnie oznaczały, że coś się kończy, zamyka, odchodzi bezpowrotnie. To pożegnanie wypełnione było słodyczą obietnicy, wiecznym zawsze.

Posted in: Bez kategorii Tagged: włosy brąz, spacer z noworodkiem latem, sefora rzeszów,

Najczęściej czytane:

się rozkręcał. ...

– Tonący brzytwy się chwyta? Nie zapominaj, dupku, że nikt cię tu nie chciał, więc czytaj gazety, jak wszyscy! Bledsoe się rozłączył, mieląc przekleństwa pod nosem. Bentz nie oczekiwał, że powitają ... [Read more...]

– Sam nie wiem. – Bentz był odrętwiały.

Stali na plaży, w ciepłym popołudniowym słońcu. Ratownicy przeczesywali wody DeviPs Caldron. – Twierdzisz, że skoczyła stamtąd? – Hayes wskazał platformę jakieś piętnaście metrów ... [Read more...]

O to chodzi.

O kontrolę. Strach. Chcąc pokrzyżować jej plany, O1ivia musi pozbawić ją najwyższej nagrody – zemsty nad ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 bsc.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste